Witam wszystkich serdecznie na oficjalnym poście zakończeniowym dla opowiadania na podstawie serii Kagerou Project.
*wzdycha*
Cóż, najtrudniejsze, czyli początek, mam chyba za sobą.
Tu powinnam wstawić jakąś długą przemowę, jakaż to przygoda z pisaniem tej historii była ciekawa, jak zmieniła moje życie... *kręci szybko głową* nie ma tak. Znaczy, pisanie tego dawało mi satysfakcję. Niebywale mnie też cieszyło (zwłaszcza wiele frajdy dawało mi wymyślanie z onee-chan cracków, ale o tym za chwilę). Ale żeby zmieniło życie? Co najwyżej pomogło mi w ćwiczeniu stylu literackiego. No i trochę podwartościowało.
(Ponadto przyprawiło to część moich przyjaciół o nerwicę i reakcje agresywne na pytanie "Poczytasz?", ale mniejsza z tym... tehehe...)
Tak ja wspomniałam w poście "Kagerou Day!", opublikowany przeze mnie rozdział 20 był ostatnim w tym fanfiku. Zakończyłam to jak zakończyłam, wszelkie zażalenia na "koniec otwarty, który nic nie wyjaśnia" proszę składać tutaj. Tego AU nie będę już kontynuować.
Tego.
Jeśli macie zamiar poznać moje plany, wytrwajcie w tym poście do końca, bo nie będę się tym dzielić w połowie, co to, to nie.
Ogólnie chcę powiedzieć, że wymyślanie, jak moja sierotowata OC utrudni życie swoje i innych, było jedną z rzeczy dla mnie przyjemniejszych.
Przyznam też, że gdyby nie czytelnicy bloga, moi znajomi i przyjaciele (siłą i upierdliwością godną karalucha maltretowani przeze mnie), prawdopodobnie rzuciłabym to w cholerę, rozgrzebane i krwawiące.
Chcę więc niniejszym poniżej...
Podziękować.
Dlatego też...
- składam podziękowania wszystkim tym, którzy, znalazłszy tego bloga, postanowili poświęcić swój czas, nerwy i psychikę na zagłębienie się w zawiłości opowiadania. Naprawdę to doceniam, cieszy mnie, jeżeli uznaliście tę historyjkę za ciekawą/interesującą/odpowiednio nabrzmiałą gore. Bardzo wam dziękuję.
- kłaniam się w stronę moich najwierniejszych czytelników (tych, z którymi mam kontakt przez Facebooka i mogłam wysyłać komunikat "Rozdział X w sieci. Przeczyyyytasz?"), czyli Shi-chan, Ajiata-chan (ta jeszcze zajmowała się okazjonalnie wytknięciem mi błędów, niczym zawodowa beta) i Vaoru-san (ostatniego mniej dręczyłam, ale i tak dostaje podziękowania). Dziękuję, że nie nigdy nie napisaliście mi "Spie******".
- Kirin-chan - za niezmordowane komentowanie każdego mojego postu. Za obsesję na punkcie Kano (to przez ciebie miał tak ważne zadanie w 20., wiesz?)
- Dla mojej dawnej (jeszcze z gimnazjum, a teraz idę do liceum) pani od biologii - pewnie tego nie przeczyta, ale nie przeszkadza mi to w wysłaniu podziękowań - za opis obrażeń oczu poprzez delikatne wbicie ostrego przedmiotu i poprzez naruszenie naczyniówki (ależ oczywiście, że Hiroshi przebił oko na wylot).
A teraz czas na podziękowania wielce specjalne:
- Potato-chan - za wywracanie oczami, zgrzytanie zębami, chowanie się za innymi na widok mnie z zeszytem i pierwotną wersją opowiadania. Za określanie obrażeń na skutek spadku z drugiego piętra i ilości krwi wypływającej z uszkodzonych jelit. Za jeden z moich bardziej ulubionych dialogów:
"- Jak mogłaś ich wszystkich pozabijać?! No jak?
- Ale ty wiesz, że oni wszyscy żyją? I że to był tylko koszmar?
- ... NIE MOGŁAŚ TAK POWIEDZIEĆ OD RAZU?!"
I za "nie lubię Hiroshiego, bo dał się zabić."
- Teniya-chan - za "zaraz przeczytam, a ty weź moje". Za pomoc w lokalizacji śledziony i rozmowę na temat uszkodzeń oczu. Za cierpliwość i brak siekiery na usłyszenie mojego dźwięcznego skrzeczenia. (Już ty wiesz, o co chodzi: Kano - niski, blondyn - przypadeg?). Za podrzucanie dziwacznych sugestii, za wysłuchiwanie o parunastu sposobach na zabicie każdego z Mekakushi Dan.
- dla osoby w zasadzie najważniejszej - Crissie, mojej kochanej onee-chan. Za podrzucanie co smaczniejszych kąsków i niewściekanie się za wykorzystywanie ich. Za ocenianie roboczych wersji rozdziałów. Za cracki, cracki, cracki, nabijanie się z głupot. Za długie omawiania poszczególnych wątków (co rówież prowadziło do wymyślania cracków), za pomysły na oryginalne pozbawianie postaci życia. Za wytrwanie obok uciążliwej imouto.
Tak oto, wklepując te ostatnie zdania, zamykam jedną historię.
Czytaliście bez oszukiwania?
Na pewno?
Jeśli tak, możecie spojrzeć na sam dół.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
To jeszcze nie tu.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Tu też jeszcze nie *męczenie czytelników tak wielce*
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Dobra.
Dzięki Crissie mam nowy pomysł na opowiadanie.
Ponieważ jestem wielce leniwa, nie zakładam nowego bloga, tylko będę pisać tu.
Od razu zaznaczam - będzie to jeszcze dziwniejsze AU, ponadto moce nowych postaci mogą powtarzać się z mocami OC poprzednich.
Zaintrygowani?
Mam nadzieję.
Yeeea <3 To ja ci powinnam podziękować za prowadzenie tego wspaniałego bloga :D I wielce mnie uradowało, że to dzięki mojemu marudzeniu Kano dostał taką rolę :D Tak, wiem, jestem upierdliwa, ale jak widać ma to swoje plusy <3
OdpowiedzUsuń**
A te nowe rozdziały to będą też z KP?! Proszę, powiedz, że tak *.* Tylko plis, nie rób czegoś w stylu, że wszyscy to będą OC i nie będzie 'starego' Mekakushi Dan xD Nie przeżyję bez Kano ;-; (wcześniej marudzenie dało efekt, więc może teraz też...? :3)
Przeczytałam WSZYSTKO. Mogę być z siebie, kurde, dumna xD
A tak wg. to znasz może jakąś stronę gdzie są opisane te rany? No wiesz, że jak np. wbijesz nóż w śledzone to co się stanie, czy to śmiertelne, ile krwi upłynie itp. Bo mam zamiar pisać książkę, ale nadal nie wiem tak oczywistych rzeczy xD Cóż, w tym roku będę miała biologie, więc może się dowiem, ale wiesz... Ja wolę wcześniej xD Tym bardziej, że facetka od biologii jest taka nudna, że wolę ją poszczuć Kurohą niż jej słuchać ._.
PS. Naprawdę świetnie się bawiłam czytając twoje opowiadania, dziękuje za wszystko :* Oby twoje nowe opowiadanie było jak najszybciej <3
Powiem tak - OC będzie sporo (bo co ja bym zrobiła, gdybym ich nie umieściła, dostałabym zawału jak Kano bez odwalenia głupoty), ale będzie stare Mekakushi Dan (będą bardzo potrzebni).
UsuńNie powiem nic więcej, bo sama muszę to jeszcze przemyśleć, stworzyć postaci. Podejrzewam, że nowe opowiadanie wyjdzie mniej więcej po skończeniu pierwszej części Danganronpy (zaciekawiona? DR również będzie prawdopodobnie kontynuowane ^^)
Opisy ran, hmm... nie. Właśnie nie znam żadnej stronki. Większość rzeczy dowiadywałam się właśnie od biolożki lub omawiałyśmy z koleżankami prawdopodobne skutki zadania takiej a takiej rany. Na szczęście jedna moja koleżanka też pisze, więc miałam możliwość wymiany na ten temat poglądów. Ponadto znam się trochę na biologii (dobra, bardzo trochę xD ) i od startu było mi trochę łatwiej. Jeśli chcesz, to możesz przez Google+ pytać się mnie o rady ^^